W domu rodzice zawsze powtarzali: „najważniejsza jest prawda! Nie wolno Ci zapomnieć o tym, co w Hucie uczyniono Polakom”. Mama przypominała też, że ostatnie słowa jej ojca – mojego dziadka – przed brutalnym zamordowaniem brzmiały: „dzieci kochane, zmówcie Ojcze Nasz”. Te słowa to fundament mojej działalności społecznej, któremu jestem wierna. Od kilkunastu lat jestem prezesem Stowarzyszenia Huta Pieniacka, które upamiętnia zbrodnie dokonane na Polakach w Hucie Pieniackiej 28 lutego 1944 roku i na ziemi lwowskiej.
Kontynuuję tradycje rodzinne i podążam za wartościami, zgodnie z którymi mnie wychowano. Jestem konsekwentna i nieustannie zabiegam o godne upamiętnienie naszych przodków. Ostatnio zostałam powołana na funkcję Przewodniczącej Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Zbrodni Wołyńskiej w Zielonej Górze.
Wspólnie z przyjaciółmi doprowadziłam do odnowienia kilkuset zapomnianych polskich nagrobków na dzisiejszej Ukrainie. Od lat współpracuję z Instytutem Pamięci Narodowej, z polską służbą zagraniczną i instytucjami Ukrainy i zawsze powtarzam: nie idę na żadne kompromisy dotyczące faktów, bo tylko prawda może dać nam pojednanie!
Moje zaangażowanie zostało docenione. Było to dla mnie wielkim zaszczytem, gdy otrzymałam drugie najwyższe odznaczenie cywilne Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski przyznawane przez Prezydenta RP, a także Medal „Pro Patria”, czyli odznaczenie resortowe, przyznawane przez Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Wierzę w to, co robię i nie mam wątpliwości, że czynię to w słusznej sprawie.